Polityka nigdy nie wzbudzała moich większych zainteresowań. Jaka jest każdy widzi i wątpię żeby miały w niej nastąpić jakieś zmiany, bez względu na to kto jest u władzy.
W ostatnich dniach pewną sensacje wzbudził jeden z byłych dowodzących a dokładnie pan Kazimierz Marcinkiewicz. Otóż pan Kazimierz zdecydował się wymienić swoją dotychczasową żonę na nowszy model. O swojej decyzji postanowił poinformować wszystkich na łamach jakże poczytnej gazety jaką jest Super Express. To właśnie tam pan Kazimierz zaprezentował nam swoją londyńską narzeczoną.
Jedni go popierają inni krytykują. Pan Kazimierz jest zdziwiony zainteresowaniem jakie wzbudził swoim zachowaniem. Broni się na swoim blogu, ze jest osoba prywatną która została zaatakowana przez kłamliwe bulwarówki. Przecież on jest uczciwy i sam poinformował dziennikarzy a nawet przesłał im zdjęcia. Tymczasem ci pozbawieni honoru dziennikarze ośmielili się napisać więcej niż to co zostało uzgodnione.
Sam rozwód nie wzbudziłby może takiej fali krytyki, nie on pierwszy i nie ostatni zapewne.
Gdy jednak przyjrzeć się bliżej sylwetce pana Kazimierza to lepiej możemy zrozumieć dlaczego oburzenie takie wywołał.
Polityk związany z partia chrześcijańska wielokrotnie opowiadał się za ochroną wartości chrześcijańskich, podkreślał jak wiele dla niego znaczy rodzina.
Jak w obecnej sytuacji brzmią jego dawne deklaracje?
W swojej hipokryzji brnie dalej. Winą za zaistniałą sytuacje obarcza właśnie rodzinę, głownie żonę, która nie chcąc opuszczać rodzinnych stron zmusiła go do życia w samotności a co za tym idzie również do zdrady. Sobie nie ma nic do zarzucenia.
Oceniać zachowania głównego bohatera nie mam zamiaru. Jedno jest pewne że skutecznie przypomniał się opinii publicznej. Nie od dziś wiadomo, że nie ważne jak mówią, ważne że mówią.
Podejrzewam że jeszcze przez jakiś czas media będą nam serwować to love story. Czas pokaże czy z korzyścią dla pana Marcinkiewicza
Jedno jest już pewne punkt widzenia zmienia się od punktu siedzenia.
piątek, 30 stycznia 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz