Pamiętam nasze pierwsze spotkanie. Nic nie zapowiadało że kiedyś nie będę się mogła bez niego obejść. Nie wyglądał ciekawie, można powiedzieć że właściwie niczym mi nie zaimponował. Jednak wtedy nie można było od niego więcej wymagać. Również następny, który pojawił się w moim życiu, pozostawiał wiele do życzenia. Nadal nie proponował nic ciekawego. Może to mój wiek sprawił, że moje zainteresowanie nim zmalało. Trudno jednak było wymagać ode mnie żeby zainteresowały mnie gry jakie proponował.
Tak mijały lata, czasami nasze drogi gdzieś się krzyżowały, ale były to tylko nic nie znaczące spotkania. Aż do dnia kiedy pojawił się on. Dziś wiem ze nie był ideałem, ale takim się wtedy jawił. Na dodatek proponował coś o czym nie śniłam przy pierwszym spotkaniu.
W moim życiu pojawił się nowy komputer a wraz z nim internet.
Packard Bell w niczym nie przypominał Amstrada, na jakim miałam pierwsze zajęcia z informatyki. Jednak nie wygląd był ważny ale to co proponował. Internet.
Z początku nic nie wskazywało że stanie się tak ważną częścią mego życia. Lecz wraz z rozwojem jego pozycja stawała się coraz silniejsza.
Dzień zaczynał się od przeglądu informacji i sprawdzania poczty. Następnie doszły komunikatory i rozmowy z poznanymi ludźmi.
Z czasem zaczęłam poznawać kolejne możliwości jakie daje internet. Szybko stałam się adeptką zakupów w sklepach internetowych. Tak to niezauważenie komputer stawał się niezbędnym urządzeniem w moim domu.
Po starym Packard Bellu zostało tylko wspomnienie, lecz przywiązanie do internetu zostało do dziś. Czasami zastanawiam się jak by wyglądało życie bez niego? No i dochodzę do wniosku że nie wyobrażam sobie tego.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
Rigona jesteś niemozliwa ... ;)
Prześlij komentarz